czwartek, 17 stycznia 2008

na początku było słowo (czyli komiksowe krok po kroku)

Scenarzyści mówią, że film zaczyna się od bólu dupy... od siedzenia przy pisaniu scenariusza.
Z komiksami nie jest tak hardcorowo ale wygodne krzesło to przydatna rzecz. Scenariusz który realizuję to jego 9 wersja nie licząc rękopisu. A właściwie rękopisów. Właściwie to nie wiem ile ich było ale ostatnio odkopałem 100-kartkowy brulion A4, który właściwie cały jest jednym wielkim rękopisem... 200 stron zapisanych drobnym maczkiem... wersje, podwersje i warianty.
 Czyste szaleństwo...





Jak widać wiele przeszedł.