Teraz jedziemy z koksem.
"Ubieramy" postać. Zazwyczaj zaczynam od nałożenia mięśni (mniej więcej) a dopiero potem rysuję ubranie. Ale kiedy jestem otrzaskany z postacią albo poza jest w miarę prosta odpuszczam sobie. Tutaj największym problemem były fałdy na rękawie bluzy i nogawce spodni. Czasami w takiej sytuacji pomagam sobie zdjęciami;)
jak narazie spox

cdn