Idą Święta
renifery już gotowe
no to wiśta wio
poniedziałek, 22 grudnia 2008
środa, 17 grudnia 2008
work in progress
czwartek, 11 grudnia 2008
sex i przemoc
Kadr z kolejnej planszy komiksu...
przemoc i agresja...
argh!
Zawsze mnie to zastanawiało - dlaczego prawo zabrania pokazywania sexu a zabijanie jest OK?
Czy to wina naszego uwarunkowania kulturą chrześcijańską gdzie Syn Boży został przybity do krzyża a wcześniej urządzono spektakl dla miłośników sadyzmu? A poczęcie może być tylko niepokalane?
Pytanie dobre dla mojego kolegi filozofa/astrologa...
dlatego dla równowagi...
przemoc i agresja...
argh!
Zawsze mnie to zastanawiało - dlaczego prawo zabrania pokazywania sexu a zabijanie jest OK?
Czy to wina naszego uwarunkowania kulturą chrześcijańską gdzie Syn Boży został przybity do krzyża a wcześniej urządzono spektakl dla miłośników sadyzmu? A poczęcie może być tylko niepokalane?
Pytanie dobre dla mojego kolegi filozofa/astrologa...
dlatego dla równowagi...
piątek, 5 grudnia 2008
niespełnione fantazje
poniedziałek, 1 grudnia 2008
środa, 26 listopada 2008
zbroja - pierwsze szkice
Poprzednim razem pokazałem pierwsze pełne „wejście” zbroi.
Dzisiaj trochę historii - pierwsze szkice:
z lewej szkice maski bohatera. Jak każdy superbohater, musi mieś maskę (inspiracja maskami spawalniczymi) ale, że pojawi się dopiero w finale komiksu, nadal nie jestem pewien jej wyglądu (i czy w ogóle będzie)
... i wersja ostateczna (z prawej pierwsze szkice głównego bohatera)
Dzisiaj trochę historii - pierwsze szkice:
z lewej szkice maski bohatera. Jak każdy superbohater, musi mieś maskę (inspiracja maskami spawalniczymi) ale, że pojawi się dopiero w finale komiksu, nadal nie jestem pewien jej wyglądu (i czy w ogóle będzie)
... i wersja ostateczna (z prawej pierwsze szkice głównego bohatera)
piątek, 21 listopada 2008
zbroja
Dawno temu pokazywałem szkic/projekt jednego z głównych rekwizytów w albumie - specjalnej zbroi. Dzisiaj pokazuję kadr z komiksu na którym po raz pierwszy widoczna jest w całości. Szczerze mówiąc nie mogłem się już doczekać tej chwili - zbroja była pierwszym elementem jaki opracowałem zaczynając pracę nad albumem.
Jak widać ma pewne niezwykłe możliwości... np. można dzięki niej chodzić po ścianach
Jak widać ma pewne niezwykłe możliwości... np. można dzięki niej chodzić po ścianach
poniedziałek, 17 listopada 2008
nocne wycieczki
niedziela, 9 listopada 2008
zmyłka
poniedziałek, 3 listopada 2008
duży kęs
wtorek, 28 października 2008
foto miesiąca
poniedziałek, 20 października 2008
some commercial stuff
Dzisiaj trochę obrzydliwej komerchy ;)
Ponieważ dałem się poznać jako ten od komiksów
zawsze dostaję takie robótki...
I bardzo dobrze, Bo lubie te robote!
Najpierw zrobiłem dosyć precyzyjny szkic (dzięki szkicom robota idzie duuużo szybciej, a im dokładniejszy tym szybciej)
a potem klasyczna obróbka skrawaniem w Illustratorze...
oczywiście nikt nie daje gwarancji, że klient to łyknie... ale to już nie mój problem :)
Ponieważ dałem się poznać jako ten od komiksów
zawsze dostaję takie robótki...
I bardzo dobrze, Bo lubie te robote!
Najpierw zrobiłem dosyć precyzyjny szkic (dzięki szkicom robota idzie duuużo szybciej, a im dokładniejszy tym szybciej)
a potem klasyczna obróbka skrawaniem w Illustratorze...
oczywiście nikt nie daje gwarancji, że klient to łyknie... ale to już nie mój problem :)
wtorek, 14 października 2008
MFK - subiektywna fotorelacja (cz2 - czyli impreza właściwa)
Po wernisażu w muzeum Włókiennictwa impreza przeniosła się do Art Center.
Miejsca wielce tajemniczego ale jak widać bardzo malowniczego
Gdyby nie baner i groźnie wyglądający ochroniarz ciężko byłoby się domyśleć, że to właśnie tu
Początek był dosyć lipny. Gdyby nie tanie piwo szybko dalibyśmy sobie spokój...
Po początkowym zamieszaniu zaczęło się rysowanie Miss Festiwalu
W środku przyszła zdobywczyni tytułu
VIPy obserwowały akcję z życzliwym zainteresowaniem...
nie wiedzieli co ich za chwilę czeka;)
Ha! Na to wszyscy czekali! Od lewej: Rosiński (zasłonięty przez Mamuta), Manara, Moebius i Polch
Pierwszy skończył Moebius - zdążył trzasnąć dwa rysunki w czasie kiedy inni dopiero się rozgrzewali - szacun
Polch narysował Brendę z Fukyego Kovala
Rosińskiemu wyraźnie nie szło tego wieczora
Osobiście tego nie widziałem ale podobno Manara najpierw zrobił sobie szkic ołówkiem - cwaniaczek
Polch skończył jako drugi i z wyższością przyglądał się jak reszta się męczy
Po sesji w wykonaniu mistrzów przyszła kolej na dogrywkę. Z prawej Śledziu (rysuje) i Leśniak (kontroluje sytuację)
W trakcie głosowania VIPy bardziej interesowały się drinkami i poczęstunkiem. Na zdjęciu Rosiński tłumaczy Moebiusowi na czym polega rosyjska zakąska - bezcenne
Manara w napięciu sprawdza czy wygra jego rysunek...
... nie tym razem kolo:) Mamut wręcza nagrodę Mawilowi
Potem przyszedł czas na część artystyczną
Na scenie wystąpił Elektryczny Węgorz
(który wypadł moim zdaniem cokolwiek słabo)
... i Żelazna Brama: kolesie w ortalionowych dresikach grający hard core - to było naprawdę niezłe
Jednak atmosfera nie sprzyjała intelektualnym dysputom i większość gości przeniosła się na zewnątrz (ku oburzeniu lidera Żelaznej Bramy, który nie szczędził epitetów dla profanów nie rozumiejących prawdziwej sztuki:)
... co zupełnie nie przeszkadzało nam intelektualitom. Na zdjęciu Kamil Śmiałkowski i Śledziu
Ten przystojniak to słynny Adrian Madej - co miłość robi z człowieka
Kuba Gruszczyński chyba nie lubi paparazzich
Żeby podtrzymać atmosferę dobrej zabawy przenieśliśmy się do Łodzi Kaliskiej
Szczerze mówiąc nie pamiętam o której skończyliśmy... ale było fajnie
Późny niedzielny poranek nad Łodzią... jest nieźle... tylko dlaczego nie mogę powiedzieć ani słowa?
Plan na dziś: zdobyć podpis Manary.
Kolejka długa, głowa boli, pić się chce a w dodatku mistrz spóźnił się prawie godzinę... chrzanić to: czas wracać do domu...
Pożegnalna fotka na tle kultowej Łodzi Fabrycznej ( nie wierzcie w ten uśmiech)
i do pociągu... z krainy marzeń wracamy do rzeczywistości;)
do zobaczenia za rok
Miejsca wielce tajemniczego ale jak widać bardzo malowniczego
Gdyby nie baner i groźnie wyglądający ochroniarz ciężko byłoby się domyśleć, że to właśnie tu
Początek był dosyć lipny. Gdyby nie tanie piwo szybko dalibyśmy sobie spokój...
Po początkowym zamieszaniu zaczęło się rysowanie Miss Festiwalu
W środku przyszła zdobywczyni tytułu
VIPy obserwowały akcję z życzliwym zainteresowaniem...
nie wiedzieli co ich za chwilę czeka;)
Ha! Na to wszyscy czekali! Od lewej: Rosiński (zasłonięty przez Mamuta), Manara, Moebius i Polch
Pierwszy skończył Moebius - zdążył trzasnąć dwa rysunki w czasie kiedy inni dopiero się rozgrzewali - szacun
Polch narysował Brendę z Fukyego Kovala
Rosińskiemu wyraźnie nie szło tego wieczora
Osobiście tego nie widziałem ale podobno Manara najpierw zrobił sobie szkic ołówkiem - cwaniaczek
Polch skończył jako drugi i z wyższością przyglądał się jak reszta się męczy
Po sesji w wykonaniu mistrzów przyszła kolej na dogrywkę. Z prawej Śledziu (rysuje) i Leśniak (kontroluje sytuację)
W trakcie głosowania VIPy bardziej interesowały się drinkami i poczęstunkiem. Na zdjęciu Rosiński tłumaczy Moebiusowi na czym polega rosyjska zakąska - bezcenne
Manara w napięciu sprawdza czy wygra jego rysunek...
... nie tym razem kolo:) Mamut wręcza nagrodę Mawilowi
Potem przyszedł czas na część artystyczną
Na scenie wystąpił Elektryczny Węgorz
(który wypadł moim zdaniem cokolwiek słabo)
... i Żelazna Brama: kolesie w ortalionowych dresikach grający hard core - to było naprawdę niezłe
Jednak atmosfera nie sprzyjała intelektualnym dysputom i większość gości przeniosła się na zewnątrz (ku oburzeniu lidera Żelaznej Bramy, który nie szczędził epitetów dla profanów nie rozumiejących prawdziwej sztuki:)
... co zupełnie nie przeszkadzało nam intelektualitom. Na zdjęciu Kamil Śmiałkowski i Śledziu
Ten przystojniak to słynny Adrian Madej - co miłość robi z człowieka
Kuba Gruszczyński chyba nie lubi paparazzich
Żeby podtrzymać atmosferę dobrej zabawy przenieśliśmy się do Łodzi Kaliskiej
Szczerze mówiąc nie pamiętam o której skończyliśmy... ale było fajnie
Późny niedzielny poranek nad Łodzią... jest nieźle... tylko dlaczego nie mogę powiedzieć ani słowa?
Plan na dziś: zdobyć podpis Manary.
Kolejka długa, głowa boli, pić się chce a w dodatku mistrz spóźnił się prawie godzinę... chrzanić to: czas wracać do domu...
Pożegnalna fotka na tle kultowej Łodzi Fabrycznej ( nie wierzcie w ten uśmiech)
i do pociągu... z krainy marzeń wracamy do rzeczywistości;)
do zobaczenia za rok
Subskrybuj:
Posty (Atom)