Wspominałem już, że często zaczynam od naszkicowania nagiej sylwetki (żeby lepiej złapać proporcje, skróty perspektywiczne itd) a dopiero potem je „ubieram”.
Oto przykład:
„Maja naga”
Śmiesznie to wygląda - golas ciskający się po kadrze...
i „Maja ubrana”
... wszystko wraca do normy - bohater, w heroicznej pozie, zaraz komuś złoi tyłek ;)